🐨 Nowy Jork W Dwa Tygodnie
Hanna Bakuła plener w Busku 2018; Hanna Bakuła w Paryżu. Lipiec 2017. Foto Claude Goldberg. Stany zjednoczone 2017. Nowy Jork 2017; Waszyngton 2017; Baltimore 2017; Nowy Jork 2016; Nowy Jork 2016 – galerie; Nowy Jork 2012; Nowy Jork 2009 – muzea; Nowy Jork 2009 – wernisaż; Nowy Jork 2009 – ulica; Nowy Jork 2009 – przyjaciele; Nowy
Broadway Week, jak sama nazwa wskazuje, trwa dwa tygodnie ☺. Jeden Broadway Week odbywa się we wrześniu, drugi na przełomie stycznia i lutego. W czasie tego „tygodnia” można kupić zniżkowe bilety na najlepsze przedstawienia na Broadwayu, w tym na takie, na które zazwyczaj nigdy nie są oferowane zniżki ani promocje w kasach
Nowy Jork: najwyższy apartamentowiec świata chwieje się i trzeszczy. „To bubel”. Najwyższy apartamentowiec na świecie, nowojorski 432 Park Avenue, to bubel – uważają jego mieszkańcy i pozywają dewelopera. Żądają ponad 100 milionów dolarów odszkodowania. Lista zarzutów jest długa, od niektórych włos jeży się na głowie
W Queens znajdują się ponadto dwa z trzech najważniejszych portów lotniczych obszaru metropolitalnego Nowy Jork: LaGuardia Airport i John F. Kennedy International Airport (trzecim jest Newark Liberty International Airport w Newark, w New Jersey).
Kolejny etap to też maksymalnie 2 tygodnie. – W tym czasie rząd ma przedstawić program i uzyskać wotum zaufania – słyszymy od Piotrowskiego. Tym samym najpóźniejszy termin na głosowanie to poniedziałek 11 grudnia. Jeżeli. Mateusz Morawiecki nie uzyska poparcia, inicjatywę, na dwa tygodnie, czyli do świąt, przejmie Sejm.
Parowiec Roberta Fultona Clermont był niewątpliwie pionierem praktycznych parowców. W 1801 r. Robert Fulton współpracował z Robertem Livingstonem przy budowie Clermont. Livingston otrzymał monopol na żeglugę parową na rzekach stanu Nowy Jork na dwadzieścia lat, pod warunkiem, że wyprodukuje statek o napędzie parowym, który może
Nowy Jork – miasto, które nigdy nie śpi, czyli American Dream oczami programistki. „Nie wiedziałam kompletnie czego spodziewać się po Nowym Jorku. Wcześniej spędziłam tylko 3 tygodnie w Kalifornii i wydawało mi się, że wszyscy w Stanach są “podekscytowani” byle czym. Trochę się tego obawiałam, gdyż sama najczęściej
Miałam zostać dwa tygodnie. Jednak wszystko potoczyło się tak, że Nowy Jork jest miastem, w którym chcę mieszkać, ponieważ ta energia, to jak mi się tutaj dobrze żyje – za to je
18 ciekawostek about Manhattanie. Manhattan to miejsce, w którym narodził się Nowy Jork. I choć jest to jego najmniejsza dzielnica, to pełni ona funkcję gospodarczego i i administracyjnego centrum miasta, a także światowej stolicy kultury, finansów, mediów i rozrywki.
Nowy Jork żyje całą dobę, bo - jak głosi znany slogan - nigdy nie śpi. Zgub się w miejskiej dżungli pełnej wieżowców, odkryj bogatą ofertę muzeów, spróbuj lokalnej kuchni - kupując bilety lotnicze do Nowego Jorku, nie pożałujesz!
Nowy Jork: Za lustrem w swojej łazience dokonała tajemniczego odkrycia (NAGRANIE) Nowy Jork 9 marca, 2021. Jedna z mieszkanek Nowego Jorku poczuła, że z jej łazienki wydobywa się zimne powietrze. Za lustrem znalazła przejście do tajnego, pustego apartamentu.
Nowy Jork, jak wynika z infografiki raportu, ma indeks brudności 427,9, przewodząc wszystkim 40 miastom w raporcie. Nowy Jork znalazł się na szczycie listy przebojów w kategorii czynnika zaśmiecenia i zarazy, jak wynika z raportu. Następne najbliżej jest Los Angeles, które ma wskaźnik śmieci na poziomie 317,8.
GDnVn. Jedym z najbardziej interesujących Was tematów na moim blogu są kursy językowe organizowane przez EF Education First. Widzę to po liczbie wiadomości z pytaniami o wyjazdy, które od Was dostaję. Zauważyłam też, że bardzo ciekawi Was koszt takiego wyjazdu, bo mój wpis NAJDROŻSZE DWA TYGODNIE W MOIM ŻYCIU cieszy sie niesłabnącą popularnością. Właśnie dlatego postanowiłam przygotować podsumowanie finansowe mojego kolejnego wyjazdu z EF – tym razem do Nowego Jorku. Ile kosztuje wyjazd z EF? W przypadku wyjazdu do Nowego Jorku będzie mi trochę trudniej oszacować wszystkie koszty, ponieważ do Stanów wyjechałam już jako Ambasadorka EF i dodatkowo zrobiłam sobie dłuższą przesiadkę w Kanadzie, dzięki czemu zwiedziłam Toronto i pojechałam nad Niagarę. Te koszty są fakultatywne, nie każdy musi zdecydować się na taki lot. Ja po prostu chciałam wykorzystać szansę jaką dostałam, więc zdecydowałam się na krótki pobyt w Kanadzie. W każdym razie wracamy do tego, co interesuje Was najbardziej, czyli kosztów wyjazdu do USA razem z EF Education First. Wszystkie dane prezentuję na moim przykładzie. KURS Tutaj Was zaskoczę. Wyjechałam do Nowego Jorku jako Ambasadorka EF, więc za kurs zapłaciłam… całe 0 złotych. Jest to dla mnie olbrzymia oszczędność, bo za kurs, na którym byłam musiałabym zapłacić prawie 7 tys. zł (dokładnie 6 690 – aktualna cena kursu na luty 2019r.) Spędziłam także dodatkową noc w centrum Manhattanu (to było moje marzenie z listy BUCKET LIST), więc to także podniosło cenę mojego wyjazdu. Pomijam te koszty i przedstawię Wam tylko te, które były związane bezpośrednio z kursem. Jeśli będziecie zainteresowani kosztami zorganizowania wycieczki nad Niagarę, zwiedzania Toronto czy noclegów na Manhattanie – dajcie znać w komentarzach, a postaram się przygotować coś na ten temat. 🙂 LOTY Za bilety lotnicze wraz z bagażami i obowiązkowymi ubezpieczeniami, opłatami dla pośredniów (strony i wyszukiwarki lotów), itp. zapłaciłam ok. 3 tys. zł. Wiem, że można kupić loty do NY dużo taniej, ale tak jak mówiłam – zdecydowałam się jeszcze ,,zahaczyć” o Kanadę. Z Warszawy poleciałam do Toronto, tam spędziłam kilka dni ( pojechałam nad Niagarę, podróż trwa ok. 4h autobusem w jedną stronę). Z Toronto poleciałam do Nowego Jorku. Droga powrotna wyglądała nieco inaczej – z Nowego Jorku (a właściwie z lotniska położonego w New Jersey) poleciałam do Zurichu (Szwajcaria), a stamtąd do Krakowa. Przeczuwałam, że po wyjeździe mogę być zmęczona i mieć ogromny jet lag, więc nie chciałam jeszcze męczyć się dodatkowo podróżą pociągiem z Warszawy do Krakowa. Wiedziałam także, że nikt nie będzie w stanie odebrać mnie z lotniska w Warszawie, a z Krakowa już tak. Być może to też podniosło troszkę cene lotu. Przy odrobinie szczęścia loty do NY w dwie strony można kupić już za ok. 1 500 zł, a nawet taniej. WIZA Koszt wizy to 160 dolarów, ja zapłaciłam za nią ok. 560 zł. Jej cena waha się w zależności od aktualnego kursu dolara. Możecie sprawdzić go na stronie Ambasady lub Konsulatu. TRANSFERY Do lotów warto jeszcze doliczyć koszty transferów, czyli koszty dojazdu z lotnisk do miejsc docelowych. U mnie było to 70 zł (koszt dojazdu pociągiem Pendolino do Warszawy z Krakowa) oraz koszt dojazdu z i na lotniska w Nowym Jorku – ok. 30 dolarów, czyli niecałe 120 zł. Zaokrąglam więc koszty transferów do 200 zł. Na pewno jest to mniejsza kwota, niż dojazd transferami EF do i ze szkoły (ale też mniej wygodna). DOJAZDY NA MANHATTAN Szkoła EF w Nowym Jorku znajduje się w miejscowości Tarrytown oddalonej o ok. 40 minut drogi od Manhattanu. Dojazd jest prosty, ale z dojściem na stację kolejową zajmuje prawie godzinę. Cena biletu w jedną stronę to 14 dolarów. Można kupić także karnet na 10 przejazdów w cenie ok. 100 dolarów, więc szczerze Wam polecam, bo wychodzi taniej – jeden przejazd macie gratis, a myślę, że podczas nawet najkrótszego, dwutygodniowego kursu bez problemów go zużyjecie. W razie czego niewykorzystane przejazdy można ,,oddać”. Zwracajcie uwagę także na to czy bilety, które kupijecie są peak czy off-peak. Zdecydujcie się na peak, jeśli będziecie pojawiać się w NY w godzinach szczytu. Biorąc pod uwagę, że ma się lekcje i teoretycznie musi się być w szkole ja kupiłam bilet off-peak (który swoją drogą jest tańszy niż peak) i nigdy nie zdażyły mi się problemy z godziną przyjazdu czy wyjazdu z miasta. Jeśli okaże się, że musicie wrócić w innych godzinach niż te, na które wskazuje bilet, to zawsze u konduktora w pociągu można dopłacić różnicę w cenie biletu bez narażania się na mandat. Przynajmniej tak było w moim przypadku. PORUSZANIE SIĘ PO MIEŚCIE Oprócz tego, że trzeba jakoś dojechać z Tarrytown do Nowego Jorku, to po mieście też trzeba się jakoś przemieszczać. Nowy Jork jest naprawdę spory. Polecam spacery (bo są za darmo, a poza tym te widoki wynagrodzą Ci wszystkie trudy zwiedzania! 🙂 A tak na serio – miasto jest zbyt duże, żeby przejść je całe pieszo. Najlepiej przemieszczać się metrem. Przygotuj się na zakup karty i biletów na metro. Mając kartę do metra w kieszeni czułam się jak prawdziwy nowojorczyk, serio! Pojedynczy bilet kosztuje 3 dolary, więc zdecydowanie bardziej opłaca się kupić karnet. Ja zdecydowałam się na kartę tygodniową, która kosztowała 33 dolary (+1 dolar za wyrobienie karty – możesz zrobić to w automacie). Koszt zwrócił mi się po 11 przejazdach (jak na Nowy Jork to naprawdę mało). Zobacz także: Jak dojechać ze szkoły EF do NY? JEDZENIE W cenie kursu na kampusie macie śniadania i obiadokolacje w tygodniu oraz trzy posiłki w weekend. W tygodniu w szkole za ok. 6-7 dolarów można dokupić sobie także lunch. Jeśli zdecydujecie się na jedzenie na mieście, w NY, to przygotujcie się na wydatki. Nie przeliczam w podróży, ale warto być świadomym cen w obcym państwie. Jeśli w Polsce płaci się średnio 20-30 zł za lunch, w Nowym Jorku będzie on kosztował podobnie. Tyle że w dolarach. Także przelicznik to jakieś 1:1. A znajdziecie także miejsca, w których będzie drożej – w końcu to Nowy Jork. 🙂 ATRAKCJE Ten punkt podsumowania finansowego jest mi najtrudniej przygotować. To, co chcecie zobaczyć w Nowym Jorku zalezy tylko i wyłącznie od Was. Możecie spacerować po mieście (a jest ono wielkie, więc przejście go zajmie Wam co najmniej kilka dni) i podziwiać je z poziomu ulicy, a możecie także wydać grube pieniądze na zwiedzanie każdej atrakcji NY (a jest ich sporo). Ja postanowiłam znaleźć złoty środek – zwiedziłam tylko największe atrakcje, które znałam z filmów i internetu oraz te, które zawsze chciałam odwiedzić. Resztę podziwiałam z zewnątrz. 🙂 Sama panorama miasta robi ogromne wrażenie! PS. Wjazd na Top of the Rock kosztuje prawie 50 dolarów! Moje must-see Nowego Jorku: Statua WolnościTop of the RockBrooklyn BridgeEmpire State BuildingTimes SquareGrand Central TerminalCentral ParkRockefeller Center5th AvenueBroadwayWorld Trade Center & Wall StreetMetropolitan MuseumBrooklyn HeightsUpper East Side (jestem fanką Gossip Girl) 🙂 Warto mieć także przygotowane pieniądze na własne wydatki. W Stanach warto kupić elektronikę i ubrania (zwłaszcza firmowe), bo jest tam dużo taniej niż u nas. Dodatkowo, macie dostęp do sklepów, których nie ma w Polsce, a kojarzycie je z internetu lub z Instagramowych profili największych gwiazd. Będąc w USA aż żal do nich nie zajrzeć! Do tego dochodzą pamiątki, pocztówki, słynne amerykańskie słodycze czy drobiazgi dla rodziny i znajomych. Każdy chce zasmakować słynnego American Dream. 🙂 KURS ZA DARMO? Muszę zaznaczyć jedną rzecz – owszem, kurs za darmo był fantastycznym przeżyciem i nagrodą za moją całoroczną pracę na rzecz EF, ale jak sami widzicie, koszt całego wyjazdu (po odjęciu ceny kursu) wcale nie był niski. Więc to nie jest do końca tak, że Ambasadorzy EF podróżują za darmo. Kursy są super, ale jeśli chce się na nie pojechać, to trzeba liczyć się z pozostałymi kosztami. Jeśli musiałabym zapłacić jeszcze za kurs prawdopodobnie w ogóle nie zdecydowałabym się na wyjazd. Po prostu za te pieniądze przy dobrej organizacji mogłabym przejechać całe Stany i zobaczyć dużo więcej niż sam Nowy Jork. Z drugiej strony, z takich okazji trzeba po prostu korzystać – nie każdy otrzymuje taką szansę, więc mając to gdzieś głęboko w podświadomości wiedziałam, że nie mogę jej zmarnować. I pojechałam. I nie żałuję. 🙂 Dajcie znać czy wpis Wam się podobał i co sądzicie o kosztach takiego wyjazdu! Ja uważam, że nie są to małe pieniądze, ale warto! Co przeżyłam to moje. Doświadczenia są przecież bezcenne! 🙂 Jeśli podobał Ci się mój wpis będzie mi miło, jeśli: zasubskrybujesz mój kanał na YouTubieudostępnisz ten wpis swoim znajomymzaobserwujesz mnie na Instagramie! ZNIŻKA Jeżeli zastanawiasz się nad kursem z EF, to mogę Ci zaoferować zniżkę, za polecenie się na Ambasadora – po prostu przed rezerwacją kursu napisz do mnie na Instagramie @ – z przyjemnością odpowiem na wszystkie Twoje pytania! Co ja z tego mam? Satysfakcję z dobrze wykonanej pracy i możliwość wyjazdu na kolejny kurs z EF, który opiszę na blogu i który (mam nadzieję) w przyszłości przyda się osobom takim ja Ty, czyli zainteresowanym wyjazdem na kurs i zwiedzeniem najciekawszych zakątków świata! Więc i Ty możesz przyczynić się do czegoś dobrego! 🙂
Nowy Jork to największa metropolia w USA, która co roku przyciąga kilkanaście milionów turystów z całego świata. Nie jest ważne czy przybywają oni do Nowego Jorku z innych krajów, czy może tylko z innego stanu. Założę się, że każdy turysta spacerujący po Manhattanie choć przez chwilę chce poczuć się prawdziwym „nowojorczykiem”. Pozwolę sobie jednak przytoczyć kilka mitów i faktów z życia miasta, które umykają zwykłym turystom. Zobacz również: Wszystkie wpisy z kategorii NOWY JORK Miasto Nowy Jork posiada świetny, funkcjonalny system metra. Nowojorski system metra Nowojorski system kolei podziemnej prezentuje się dumnie.. ale tylko na kartce papieru. Rzeczywistość przedstawia się zupełnie inaczej. System nowojorskiego metra jest mocno wysłużony ze względu na swój wiek (111 lat) jak i częstotliwość użytkowania (24/7… przynajmniej teoretycznie). Warto pamiętać, że New York Subway System to największy system metra na świecie, który posiada aż 468 stacji. Tak obłędna ilość przystanków doskonale sprzyja równie obłędnym podróżom po NYC . Osoby dużo podróżujące nowojorskim metrem zapewne niejednokrotnie zauważyły, że większość stacji wymaga kapitalnego remontu. Zniszczone przystanki, brudne korytarze i biegające po stacjach szczury to widoki mogące odstraszyć turystów, a do których przywykli już mieszkańcy Nowego Jorku. Częstokroć linie metra są zamykane (zwłaszcza w weekend), by umożliwić rekonstrukcję linii, stacji, bądź szyn. Powoduje to oczywiście gigantyczne opóźnienia w ruchu. Prawdziwi nowojorczycy wiedzą, że metro posiada również dużo innych funkcji poza przewożeniem pasażerów. Dla wtajemniczonych, nowojorskie metro oferuje: Doskonałą zabawę z policją w „złap mnie jeśli potrafisz’. Wystarczy, że tylko położysz nogi na krześle bądź ławce w metrze i areszt lub mandat masz gwarantowany. W 2011 policja aresztowała 1,600 “recydywistów” i ukarała 50 dolarową grzywną 6,000 pasażerów metra. Szybką zmianę nastrojów: -zniecierpliwienie (“Znów stoję w korku!”) -złość (“już 20 weekend z rzędu linia metra F nie kursuje w weekend!”) -ekscytację (“Czy tym razem policjant wlepi mi mandat za trzymanie nóg na krzesełku w metrze?”) Nieustającą naukę liter alfabetu oraz orientacji w terenie. Niemal codziennie pojawiają się komunikaty o kolejnej niekursującej linii, które trzeba bardzo szybko rozszyfrować i zlokalizować ich położenie na siatce nowojorskiego metra Wszyscy w Nowym Jorku jeżdżą żółtymi taksówkami. Skoro już dowiedziałeś się drogi czytelniku, jak (nie) działa nowojorskie metro, to z pewnością nie dziwisz się, czemu ludzie wybierają alternatywne źródła transportu. Nie oznacza to jednak, że są to prezentowane w filmach legendarne żółte taksówki. Po pierwsze, trudno je złapać, a po drugie, gdy już uda Ci sie do takowej wsiąść – zostaniesz odstraszony ceną. Nowojorczycy coraz częściej korzystają z Ubera (taksówki zamawiane przez aplikację mobilną, opłacane bezpośrednio z Twojej karty kredytowej podczepionej do aplikacji). Aplikacja Uber (fot: Uber jest szybki, łatwo dostępny praktycznie na całym terenie Nowego Jorku i, co ciekawe od niedawna zaczyna także dostarczać jedzenie na zamówienie. Nowy Jork to tylko Manhattan. Większość filmów, seriali kręconych w Nowym Jorku pokazuje jedynie Manhattan. Być może też z tego powodu większość (bogatych) mieszkańców metropolii nie akceptuje obecności pozostałych czterech dzielnic-wysp należących do NYC. Ze względu na szalone ceny nieruchomości na Manhattanie, oraz ze względu na brak miejsca, mieszkańcy miasta zmuszeni są jednak coraz częściej przenosić się do innych jego części: Brooklyn – ogromna dzielnica, w której mieszkają artyści, Żydzi oraz hipsterzy powoli staje się drugim Manhattanem a to głownie ze względu na rosnące ceny nieruchomości, które napędzają hipsterzy. Queens – kolejna ogromna dzielnica, zamieszkana przez Greków, Chińczyków, Hindusów, oraz wiele innych nacji. Słynie ze wspaniałej, zróżnicowanej kuchni. Bronx – bardzo popularna dzielnica, lecz nie ciesząca się niestety dobra sławą. Wymarzone miejsce dla zatwardziałych biegaczy, chcących uciec przed częstymi strzałami rozlegającymi się na ulicach (nie tylko w nocy). Bronx powoli staje się coraz bardziej bezpieczny (a ceny mieszkań zaczynają rosnąć), lecz nadal skutecznie omijany przez osoby poszukujące spojonego miejsca do zamieszkania. Staten Island – mała, przyjemna wyspa z połaciami przestrzeni, parkami… i dużą ilością świeżego powietrza.. Dla większości Nowojorczyków jest to jednak zbyt nudne miejsce do zamieszkania. Nie zaciągniesz Nowojorczyka na Times Square No po prostu nie zaciągniesz. Times Square to samo zło. Times Square to również jeden z przedsionków Piekła opisanych w Boskiej Komedii Dantego. Zbyt dużo tutaj wszystkiego: kolorów, świateł, ludzi czyli trzech podstawowych rzeczy, których zabiegani nowojorczycy nie znoszą. Trudno w Nowym Jorku znaleźć inne miejsce, które będzie bardziej zapchane i zakorkowane niż Times Square. Mało tego, turyści często padają ofiarą nagich kowbojów, zmutowanych, gigantycznych Myszek Miki, Spider-manów i innych przedziwnych maskotek, które wręcz wymuszają od turystów opłatę za tzw. „Sweet Focie” Słynna transmisja noworoczna z Nowego Jorku odbywa się własnie z Times Square. Miejsce to staje się wtedy jeszcze bardziej zatłoczone, a zwariowany tłum turystów, pragnący być (nie wiedzieć dla czego) jak najbliżej spadającej „noworocznej kuli”, godzinami potrafi stać w kolejce Zima stulecia na Times Square Turysto! Jeśli spotkasz nowojorczyka na Times Square, to znaczy, że albo ucieka przed Godzillą, albo przyjechał tutaj podziwiać pusty plac, którym staje się Times Square bardzo rzadko…. przeważnie ma to miejsce podczas zimy stulecia. Polecam również pozostałe wpisy o Nowym Jorku: NOWY JORK – WARTO ZOBACZYĆ STATUA WOLNOŚCI – PRZEWODNIK ZOBACZ NOWY JORK Z INNEJ PERSPEKTYWY Stefania Salwińska dla NIE WYJEŻDŻAJ DO USA ZANIM NIE PRZECZYTASZ TEGO PORADNIKA! 90 stron praktycznych porad dotyczących przygotowania do podróży, wynajęcia samochodu, zwiedzania, rezerwacji noclegów, zakupów, poruszania się i odkrywania Ameryki na własną rękę.
Nowy Jork w tydzień W poprzednim poście mówiłam o tym jak zorganizować budżetową podróż do Nowego Jorku. Zakładam więc, że jesteś szczęśliwym posiadaczem biletów do Nowego Jorku, albo planujesz je zakupić w najbliższej przyszłości. Nie wiem jak dużo czasu chcesz spędzić w mieście, które nigdy nie śpi, ale w tym poście znajdziesz gotowy plan zwiedzania na Nowy Jork w tydzień. Myślisz sobie pewnie „pff na tydzień to ja mogę jechać do Koziej Wólki albo Radom zwiedzać, a nie Nowy Jork”. Być może! Ale jesli akurat nie śpisz na pieniądzach, nie masz cioci w Ameryce, planujesz podczas swojego wyjazdu odwiedzić również inne miejsca, to tydzień intensywnego zwiedzania powinien być dla Ciebie wystarczający! Pozwól więc, że o to Zakręęcona zaprezentuje przed dobą gotowy plan zwiedzania „Nowy Jork w tydzień! Dzień Pierwszy Brooklyn – part 1 Możesz zacząć zwiedzanie Nowego Jorku od bliskiego Brooklynu – tak było w naszym przypadku. Prawdopodobnie po dziesięciogodzinnym locie będziesz przetyrany jak koń po westernie. Jest też możliwe, że jet lag będzie dosyć męczący, dlatego na pierwszy dzień polecam spokojne zwiedzanie. Ogarnij gdzie jest jakiś sklep, by kupić sobie coś do szamki (np. prowiant na całodziennie zwiedzanie między posiłkami). A następnie odwiedź: Brooklin Bridge – jeden z najstarszych mostów wiszących na świecie. W okolicy możesz zatrzymać się na lunch w Lobster. To zwykła budka pod mostem, ale kanapki z homarem serwują naprawdę dobre:D Brooklyn bridge park Brooklyn Heights – zrób sobie spacer promenadą wzdłuż rzeki, dzięki czemu będziesz mógł podziwiać panoramę Manhatannu. Ta część Brooklynu jest dosyć ekskluzywna. Zobaczysz tutaj zabytkowe kamienice z czerwonej cegły z lat 50. XX wieku. Raczej o mieszkańcach tej dzielnicy nie można powiedzieć, że nie śmierdzą groszem… Dumbo Manhattan Bridge Dzień Drugi Dolny Manhattan Manhattan to rozległa dzielnica. Dlatego na pierwszy rzut idzie jego dolna część. Dzień możesz zacząć od darmowego promu na Staten Island, z którego pokładu zobaczysz z oddali Statuę Wolności, dar narodu francuskiego dla Amerykanów upamiętniający przymierze obu narodów w czasie wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Jeśli jednak chcesz zobaczyć Statuę Wolności z bliska, a nawet zwiedzić ją od wewnętrz, będzie Cię to kosztować około 20 dolarów. Bilet najlepiej zarezerwej online z dłuższym wyprzedzeniem. W tej części Manhatanu warto odwiedzić również: Narodowe Muzeum Amerykańskich Indian – bardzo ciekawe muzeum opowiadające o rdzennej ludności obu Ameryk, a co lepsze całkowicie za darmo! Okolice Giełdy Nowojorskiej ze słynnym bykiem – podobno pogłaskanie go po jądrach przynosi bogactwo! One World Trade Center (można też wejść do środka, ale kosztuje to miliony monet – ok. 32$) Trinity Church World Trade Center – pomnik ofiar Zamachu 11 września. Bardzo polecam Ci też wstąpić do muzeum. Wstęp kosztuje 24$, ale w każdy wtorek w godzinach jest za darmo. China Town, Little Italy, Soho Spacer przez City Hall Dzień Trzeci Centralny Manhattan – part 1 Jeśli podczas dwóch poprzednich dni nie zdołałeś poczuć klimatu Nowego Jorku, to dzisiaj z pewnością Ci się odmieni. W końcu zobaczysz miejsce, które wcześniej widywałeś tylko w amerykańskich filmach, a jest nim… Time Square. Setki neonowych bilboardów dadzą Ci po oczach, ale wtedy już na pewno uwierzysz, że Twój amerykański sen dzieje się naprawdę. Odwiedź również: Rockefeller Center ze słynnym tarasem widokowym „Top of The rock”. Z jednej strony będziesz miał widok na Central Park, z drugiej natomiast ujrzysz Empire State Building – niegdyś najwyższy budynek na świecie. Tutaj też znajduje się słynne lodowisko, na którym jeździł Kevin, gdy wylądował sam w Nowym Jorku. Broadway Street i spektakl w teatrze broadwayowskim – zastanów się jakie przedstawienie chciałbyś obejrzeć. Uwierz mi, nawet jeśli tego jeszcze nie wiesz, z pewnością chcesz udać się na przedstawienie. Najpopularniejsze spektakle na Broadwayu to Król Lew, Alladyn, Upiór w Operze czy Sok z żuka. Bilety potrafią kosztować nawet 150 dolarów za osobę, ale uwierz mi – są warte swojej ceny. W kolejnym poście zdradzę Ci jak można dorwać tańsze bilety na Broadway! Jeśli starczy Ci sił, a Nowy Jork odwiedzisz późną jesienią lub zimą możesz wybrać się na łyżwy do Central Parku lub Rockefeller Center. Dzień czwarty Centralny Manhattan – part 2 Kolejnego dnia polecam Ci odwiedzić następujące miejsca: Flatiron building – wieżowiec o nietypowym kształcie wybudowany w 1902 roku na trójkątnej działce u zbiegu ulic Broadway, Ulicy 23 i Piątej Alei. Nazwa pochodzi od podobieństwa budynku do żelazka. Miejsce narodzin T. Roosvelta, 36 prezydenta Stanów Zjednoczonych – ciekawy kawałek historii do poznania a zwiedzanie jest darmowe Dworzec Grand Central – jeśli jesteś/ byłeś Fanem Gossip Girl koniecznie musisz odwiedzić to miejsce! Pierwsza scena Plotkary rozgrywa się właśnie na tym dworcu. Dodatkowo jest to największy dworzec na świecie pod względem liczby peronów, ma ich aż 44! Nowojorska Biblioteka Publiczna – miejsce, które koniecznie musisz odwiedzić! Przepiękny budynek, a w środku ponad 2 mln zbiorów, w tym rękopis Deklaracji Niepodległości napisany przez Thomasa Jeffersona. Empire State Building – najbardziej rozpoznowalny budynek w Nowym Jorku. Na dachu budynku znajduje się punkt widokowy. Jeśli odwiedzałeś Top of The Rock za dnia, do Empire State Building wybierz się wieczorem! Nowy Jork rozświetlony blaskiem lamp i neonów wygląda zachwycająco! MoMA czyli Museum of Modern Art – Muzeum Sztuki Nowoczesnej, zobaczyć tu Gwieździstą Noc Van Gogha oraz Panny z Avinionu Pabla Picasso. W każdy piątek w godz. wstęp do muzuem jest za darmo. Dzień Piąty Centralny Manhattan – Part 3 Dzień rozpocznij od spaceru (albo joggingu!) po Central Parku, nowojorską oazę zieleni zajmującą 341 hektary powierzchni. Budowa parku trwała 15 lat i pracowało przy niej ponad 20 tysięcy robotników. Gdy otechniesz trochę od zgiełku miasta, odwiedź MET czyli Metropolitan Museum of Art. Jest to drugie najpopularniejsze muzeum na świecie, zaraz po Luwrze. Znajduje się tutaj ponad 2 miliony eksponatów, w tym autoportret Van Gogha czy jego słynne Słoneczniki. Dzień Szósty Brooklyn – part 2 Dalsze zwiedzanie Brooklynu możesz zaplanować zaraz drugiego dnia, ale pomyślałam sobie, że ciężko będzie Ci wytrzymać aż 2 dni, zanim zobaczysz serce Nowego Jorku czyli Manhattan. Ale nie muszę chyba wspominać, że kolejność zwiedzania możesz sobie dowolnie modyfikować według potrzeb. Tym razem odwiedź: Williamsburg – hipsterska dzielnica pełna street artu, uroczych i kolorowych knajpek. Greenpoint – tutaj znajduje się polska dzielnica i zaraz po Chicago jest to największe skupisko Polonii w USA. Niegdyś ta dzielnica cieszyła się złą sławą, teraz jest całkowicie odwrotnie. Znajdują się tu modne knajpy i drogie apartamenty. Kto kupił tu mieszkanie kilkanaście lat temu zrobił interes życia, bo ceny nieruchomości wzrosły tutaj kilkukrotnie i sięgają nawet kilku milionów dolarów! Borough Point – dzielnica żydowska. Spotkasz tutaj wielu ortodoksyjnych Żydów, zobaczysz autobusy szkolne z napisami w języki jidysz, a dzieci uczą się w szkołach żydowskich osobno dla chłopców i dziewczynek. Dzień Siódmy Wszystko, czego nie zdążyłeś zobaczyć 😀 Nowy Jork ma do zaoferowania tyle atrakcji, że choćbyś spędził tu rok to i tak wszystkiego no zobaczysz. Dlatego wypiszę poniżej kilka ciekawych atrakcji, które z pewnością Warto zobaczyć, a Ty wybierz coś odpowiedniego dla siebie! Gospel – jeśli chcesz usłyszeć rodzaj tradycyjnej chrześcijańskiej muzyki, mającej swój początek w XIX kulturze czarnoskórych mieszkańców USA, wybierz się na mszę na Harlemie lub udaj się na mszę do Brooklyn Tabernacle gdzie znajduje się Brooklyn Tabernacle Choir (zdobywca 6 nagród Grammy i pięciu nagród Dove) Intrepid Sea-Air-Space Museum – amerykańskie muzeum, w którego skład wchodzą lotniskowiec z czasów II wojny światowej i wojny wietnamskiej USS „Intrepid” (CV-11) i okręt podwodny USS „Growler” (SSG-577) High Line – deptak usłany kwiatami i drzewami stworzony w miejscu starej estakady kolejowej 9 metrów nad ziemią! Warto zobaczyć Nowy Jork z tej perspektywy. Zakupy w Century 21 – to popularny outlet, w którym obniżki sięgają nawet 75%. Ja kupiłam tam spodnie Calvina Cleina za 7 dolarów! Oczywiście dni i atrakcje możesz miksować dowolnie, a w kolejnym poście powiem Ci jak możesz zaoszczędzić na zwiedzaniu Nowego Jorku! Dołącz do społeczności bloga! 1. Zaobserwuj mnie na instagramie @ 2. Odwiedź mój fanpage na facebooku Zakreecona
Kategorie: rekinyrekinUSAataki na ludziNowy Jork Rekiny są w tym roku dużo bardziej agresywne. Zgłoszono już piąty atak rekinów w ciągu dwóch tygodni u wybrzeży Long Island. Do ostatniego z nich doszło do niego w tą środę. Ofiarą jest 49-letni mężczyzna z Arizony, który - jak podała policja w Suffolk - został ugryziony przez rekina krótko po 18:00 na plaży Seaview. Mężczyzna „stał po pas w wodzie, kiedy rekin podpłynął od tyłu i ugryzł go w lewy nadgarstek i pośladki” – podała policja w oświadczeniu. Mężczyzna był w stanie wydostać się z wody i został przetransportowany helikopterem policji hrabstwa Suffolk do szpitala uniwersyteckiego Stony Brook z obrażeniami nie zagrażającymi życiu. Atak ma miejsce prawie 12 godzin po tym, jak surfer został ugryziony przez rekina około godziny 7:45 w środę w pobliżu plaży Smith Point, poinformowali urzędnicy hrabstwa Suffolk. Ocena: 3314 odsłon
„Nie wiedziałam kompletnie czego spodziewać się po Nowym Jorku. Wcześniej spędziłam tylko 3 tygodnie w Kalifornii i wydawało mi się, że wszyscy w Stanach są “podekscytowani” byle czym. Trochę się tego obawiałam, gdyż sama najczęściej przedstawiam się jako “Grumpy Cat”. Nowy Jork jest jednak trochę inny. Tuż po przyjeździe, na lotnisku, obładowana walizkami podążałam za taksówkarzem. Zatrzymałam się na przejściu dla pieszych. Czerwone światło. Taksówkarz poszedł dalej, nie zauważając nawet, że mnie zgubił. Wrócił po mnie po chwili, pytając, co się stało. Kompletnie nie rozumiał, że można czekać na światło na przejściu dla pieszych. :)” – o życiu i pracy w Stanach Zjednoczonych oraz o realizowaniu swojego American Dream opowiada Agata Cieplik – miłośniczka podróży, motocykli,autorka bloga Cieplik Podróżuje. Kobieta, która pokochała IT, została programistką i aktualnie pracuje w i początki przygody w Stanach Zjednoczonych. 1. Od listopada 2016 realizujesz swój „American dream” – mieszkasz i pracujesz w Nowym Jorku. Jaka kryje się za tym historia? W 2011 rozpoczęłam studia na MIMie (Wydział Matematyki, Informatyki i Mechaniki na Uniwersytecie Warszawskim), kierunek informatyka. Wielu moich znajomych wyjeżdżało na staże zagraniczne, sama też spędziłam wakacje w Londynie, pracując w Google’u. Nie wiązałam swojej przyszłości z wyjazdem – szczerze mówiąc przez lata mówiłam, że nie chciałabym wyjechać z Polski. Pewnego dnia dostałam wiadomość od rekruterów z Dropboxa. Jak się okazało, znajomy ze studiów był tam na praktykach i polecił mnie (a także kilka/kilkanaście innych osób). Uznałam, że warto spróbować – nic w końcu nie tracę, a mogę tylko zyskać! W listopadzie 2015 roku pojechałam do Stanów na zaproszenie Dropboxa, na tzw. “onsite interview” i przyznam szczerze, że pokochałam tę firmę! Moje wcześniejsze doświadczenia (szczególnie jeśli chodzi o interview process w Google’u) były takie sobie. Dropbox kompletnie to odczarował. A potem dostałam ofertę. Spróbowałam. Staraliśmy się o wizę i udało się (chociaż przez długi czas nie mogłam w to uwierzyć). I tak niemalże rok po mojej pierwszej wizycie w Ameryce, przyjechałam do Nowego Jorku… 2. Na Twoim blogu przeczytaliśmy, że od momentu otrzymania oferty pracy do rozpoczęcia pracy upłynęło aż 8 miesięcy! Jak to możliwe? Czy możesz opowiedzieć o tym, jakie formalności musiałaś załatwić przed rozpoczęciem swojej przygody w Stanach? Ofertę otrzymałam na początku 2016 roku. Początek roku kalendarzowego to w pewnym sensie ostatni dzwonek dla osób chcących starać się o wizę H1B (dla wykwalifikowanych pracowników). Wiza przyznawana jest za pośrednictwem loterii, stąd też nie wiązałam z tym dużych nadziei – szanse na bycie wylosowanym to jakieś… 30%? Przez pierwsze miesiące 2016 współpracowałam z prawnikami, których zapewniła firma i pracowaliśmy nad moją aplikacją wizową. Musiałam dostarczyć mnóstwo materiałów, przede wszystkim potwierdzić moje wykształcenie, łącznie z wyciągiem ocen ze studiów itd. W międzyczasie, oni szukali kogoś, kto po amerykańskiej stronie potwierdzi moje wykształcenie – moje oceny, transkrypt, wyciąg przedmiotów zostały przejrzane przez profesora, który potwierdził, że moje wykształcenie zdobyte w Polsce jest równoważne amerykańskiemu bachelor (w tamtym czasie było to 3 lata licencjatu i rok magisterki). Wszystko po to, żeby spełnić wymogi formalne na wizę H1B. Aplikację złożyliśmy 1 kwietnia, dzień przez moimi urodzinami. W maju dowiedziałam się, że zostałam wstępnie wylosowana, ale dopiero w czerwcu dostałam oficjalną informację i potwierdzenie. We wrześniu odwiedziłam ambasadę i dopiero wtedy faktycznie w moim paszporcie znalazł się wpis, że mogę jechać do USA i podjąć tu legalnie pracę. 3. Co Cię najbardziej zaskoczyło w pierwszych tygodniach pobytu? I jak odnaleźć się w tak dużym mieście jakim jest Nowy Jork? Jak odnajdujesz się w takim dynamicznym tyglu kulturowym? Zadziwiająco, przyjechałam bez żadnych oczekiwań. Nie wiedziałam kompletnie czego spodziewać się po Nowym Jorku. Wcześniej spędziłam tylko 3 tygodnie w Kalifornii i wydawało mi się, że wszyscy w Stanach są “podekscytowani” byle czym. Trochę się tego obawiałam, gdyż sama najczęściej przedstawiam się jako “Grumpy Cat”. Nowy Jork jest jednak trochę inny. Tuż po przyjeździe, na lotnisku, obładowana walizkami podążałam za taksówkarzem. Zatrzymałam się na przejściu dla pieszych. Czerwone światło. Taksówkarz poszedł dalej, nie zauważając nawet, że mnie zgubił. Wrócił po mnie po chwili, pytając, co się stało. Kompletnie nie rozumiał, że można czekać na światło na przejściu dla pieszych. 🙂 Początkowo miałam do załatwienia bardzo dużo formalności – szukanie mieszkania, wyrobienie Social Security Number, ogarnięcie konta w banku. Wszystko to było dla mnie stresujące (choć być może niepotrzebnie) na tyle, że przez pierwsze dwa miesiące w ogóle nie czułam tego, że właśnie jestem w Ameryce i staję się jej mieszkańcem. Pierwszy przełom nastąpił w styczniu 2017. Padał śnieg, było mega zimno, a ja jadłam jakieś niedobre jedzenie, które zamówiłam na obiad. Rozejrzałam się po moim mieszkaniu, przyjrzałam się meblom, które całkiem niedawno sama składałam; pogadałam z moimi nowymi znajomymi… I jakoś tak ogarnął mnie taki dziwny spokój, nagle dotarło do mnie, że Nowy Jork jest moim nowym domem. 🙂 A co do wielokulturowości – dopiero tutaj, jak nigdy wcześniej, widzę i czuję, jak bardzo wszyscy jesteśmy do siebie podobni. Okazuje się, że moja koleżanka z Chin zmieniała miejsce zameldowania, żeby chodzić do lepszej szkoły – zupełnie tak jak moi znajomi, którzy “wmeldowywali się” do swoich dziadków, by dostać się do lepszej rejonowej szkoły! Mimo tego, że wszyscy jesteśmy z różnych krajów, środowisk, szkół, mamy inne doświadczenia – znajdujemy bardzo dużo wspólnych cech. I uważam, że to niesamowite. I piękne za razem 🙂 Praca. Warunki zatrudnienia. 4. Jak wyglądała Twoja rozmowa kwalifikacyjna? Czy pojawiły się pytania/zadania, których całkowicie nie spodziewałaś się? Bazując na Twoim doświadczeniu, na co zwrócić szczególną uwagę przygotowując się do rozmowy o pracę w USA? Moja pierwsza rozmowa kwalifikacyjna odbyła się przez Skype. Wydaje mi się, że miałam potem jeszcze jedną rozmowę, a następnie dostałam zaproszenie do Stanów na tzw. “onsite interview”. Pamiętam, że przyleciałam wtedy do San Francisco wieczorem, a następnego dnia rano spędziłam 6 godzin w biurze Dropboxa rozwiązując zadania na tablicy. Jetlag na szczęście mi nie przeszkodził 🙂 Po powrocie do Polski miałam jeszcze kilka rozmów z menadżerami – mogliśmy w ten sposób poznać się lepiej i określić, czy chcielibyśmy razem pracować. Co było również fajne, już po otrzymaniu oferty, dostałam kilka mejli od osób, które mnie rekrutowały, z gratulacjami i propozycją rozmowy w razie jakichkolwiek pytań. Z mojego doświadczenia (obecnie sama również przeprowadzam rozmowy rekrutacyjne z kandydatami) najważniejsze jest słuchać wskazówek. Wszyscy jesteśmy ludźmi, jesteśmy świadomi, że rozmowa rekrutacyjna może być dla kandydata stresująca – dlatego też staramy się pomóc podrzucając kolejne wskazówki. Jeśli ktoś popełnia błąd, ale jest w stanie go znaleźć lub wykorzystać dodatkowe informacje od rekrutera – to jest bardzo pozytywny sygnał. Najgorsze, co można zrobić, to zignorować wskazówki od rekrutera… 5. Dzień z życia programisty w Stanach Zjednoczonych wg. Agaty… Weźmy taką środę. Zwlekam się z łóżka świtkiem koło południa i idę na trening. Do pracy docieram około 13:00 (w inne dni tygodnia staram się jednak być wcześniej, około 12:00). Dzień zaczynam od lunchu. Jeśli jestem w biurze wcześniej, to wspólnie z moim zespołem zasiadamy przy stole i gadamy o głupotach. Środa jest dobrym dniem, gdyż wreszcie można faktycznie skupić się na pracy – mamy taką firmową zasadę, żeby nie planować spotkań tego dnia. Łapię więc swojego laptopa i kodzę przez jakieś 2 godziny siedząc na wygodnej kanapie. O 15:00 gramy w HQ. Nie ma zmiłuj, dzień w dzień o tej samej porze w kuchni spotyka się 15 osób i wspólnie próbujemy odpowiedzieć na pytania w quizie. Udało nam się już wygrać $86, więc naprawdę nie jest źle 😉 Pracuję przez kolejnych kilka godzin, aż do obiadu. Moim ulubionym zajęciem jest faktyczne pisanie kodu, przez większość czasu jednak zajmuję się też planowaniem swojego projektu, burzami mózgów, czy wsparciem dla wcześniej zaimplementowanych przeze mnie rzeczy. W środy kończymy wcześniej. O 19:00 zaczynamy grać w A godziny pracy? W Polsce, pełny etat to ustawowo 8 godzin dziennie, 40 godzin tygodniowo. Jak wygląda to w Stanach? Nikt tutaj nie sprawdza, ile czasu faktycznie spędzam w biurze. Może to być 8 godzin,może być 12, a mogą być 4. Pod tym kątem jesteśmy elastyczni, tak długo, jak realizujemy swoje cele. Niektórzy lubią również pracować z domu, ale to zdecydowanie nie jest mój styl pracy. 6. Urlopy. Do ilu dni urlopu wypoczynkowego rocznie uprawniony jest pracownik? I oczywiście, co w przypadku choroby? Można wówczas skorzystać ze znanego nam L4? W Stanach Zjednoczonych nie ma odgórnie określonej liczby dni wolnych. Tutejsze prawo pracy jest … specyficzne. Każdy pracodawca sam ustala liczbę przysługujących dni wolnych, czy co robić w wypadku choroby. W moim kontrakcie przysługuje mi… nielimitowana liczba dni wolnych. I niektórzy faktycznie to wykorzystują, wyjeżdżając na 5 tygodniowe wakacje 🙂 Jeśli chodzi o chorobę – nie muszę przedstawiać żadnego zaświadczenia lekarskiego. Po prostu informuję mój zespół, że jestem chora i nie będę danego dnia opiera się tutaj na wzajemnym zaufaniu i założeniu, że jednak jesteśmy rozsądni. Pracodawcy zależy na tym, żebyśmy my dobrze czuli się w biurze, a nam zależy na dostarczaniu dobrych wyników – win win!7. Jak pracodawcy kuszą pracowników do wybrania akurat TEGO miejsca pracy jako docelowe? Czy podejmują pod tym względem jakieś szczególne działania? Jednym z ważnych czynników jest, oczywiście, pensja, która musi być w pewien sposób konkurencyjna. Nie jest to, jednak, jedyny czynnik. W Stanach firmy programistyczne biją się między sobą na tzw. “perki” – oferują świetne ubezpieczenia zdrowotne dla pracownika i jego rodziny, zwracają koszty dojazdu do pracy, oferują karnety na siłownię lub zapewniają siłownię w biurze… No i oczywiście to legendarne jedzenie w pracy! W biurze w Nowym Jorku dużą wagę przykładamy też do promowania kultury pracy – jesteśmy stosunkowo niewielkim biurem, co sprawia, że pracuje się tu zupełnie inaczej niż w miejscu, gdzie na raz pracuje kilka tysięcy osób. Staramy się organizować przeróżne wydarzenia, w marcu obchodzimy Miesiąc Historii Kobiet, w lutym Miesiąc Historii Czarnych itd. Wszelkie tego typu działania sprawiają, że ludzie czują się tu komfortowo i budują koleżeńskie relacje ze współpracownikami. To na pewno jest także ważny czynnik, który przyciąga nowych pracowników. 8. Jakie znaczenie ma networking, budowanie sieci kontaktów w Stanach (również w formie online np. poprzez portal Linkedin)? Czy to pomaga w znalezieniu kolejnej oferty zatrudnienia? LinkedIn to bardzo dobre źródło ofert. Od kiedy mam tam profil, nie ma tygodnia, żebym nie otrzymała nowej oferty, czy nowych zaproszeń od rekruterów. Jest to też dobre miejsce do chwalenia się swoimi osiągnięciami – to na pewno nie zaszkodzi w późniejszym szukaniu pracy 🙂Życie w Stanach Zjednoczonych. Złote Jak mieszka się w Nowym Jorku, mieście Woodego Allena uwiecznionego w filmie Manhattan? Nie sposób też nie zapytać o standard i relację wynagrodzenia do kosztów życia (jedzenie, mieszkanie, transport)… Polubiłam Nowy Jork. Nawet to nieszczęsne i brudne metro (chociaż z tym akurat nie było łatwo – dosłownie musiałam się przesiąść z motocykla do komunikacji miejskiej…). Nie wchodząc w szczegóły (bo o kosztach życia tutaj można pisać i pisać), wydaje mi się, że zarabiając średnią pensję w Nowym Jorku, ma się znacznie wyższą zdolność kupna niż byłoby to w Polsce. Mówi się, że około 100 tysięcy dolarów rocznie spokojnie wystarczy, żeby utrzymać się w Nowym Jorku na całkiem niezłym poziomie. Mieszkania są najdroższym elementem tej układanki – jeśli ktoś chce mieszkać samodzielnie, musi liczyć się z wydatkiem minimum tysięcy dolarów miesięcznie. Warto też zwrócić uwagę na to, że w Nowym Jorku podatek jest bardzo wysoki. Składa się na niego podatek federalny, podatek stanowy i jeszcze dodatkowo podatek dla osób mieszkających w mieście. W sumie będzie to ponad 40% wynagrodzenia brutto! 10. David Sedaris powiedział kiedyś: “W innych częściach kraju, pary starają się pozostać razem dla dobra dzieci. W Nowym Jorku, starają się pozostać razem ze względu na mieszkanie.” – ponoć w Nowym Jorku bardzo trudno znaleźć mieszkanie. Jak to faktycznie wygląda i jakie są ceny wynajmu mieszkań? A może bardziej korzystny jest zakup mieszkania? Kiedy przyjechałam do Nowego Jorku, pracodawca zapewnił mi mieszkanie na pierwszy miesiąc mojego pobytu. Było to ogromne ułatwienie! Szukając swojego obecnego mieszkania, wysyłałam zapytania na liczne oferty, z reguły odpowiadali brokerzy. Wielu z nich szybko “rezygnowało ze współpracy” ze mną, kiedy tylko słyszeli, że chciałabym mieć w mieszkaniu pralkę. Nie byłam świadoma tego, że w Nowym Jorku mieszkanie z pralką to rzadkość! Mieszkania na Manhattanie są z reguły drogie, ciasne i bez żadnych widoków. Ludzie decydują się na Manhattan ze względu na miejsce, czy łatwość dojazdu. Jeśli chodzi o zakup mieszkania – niedawno mój znajomy z pracy przechodził przez ten proces. Nie jest to łatwe, ponieważ jest bardzo duża konkurencja wśród kupujących. Dodatkowo, rynek zdominowany jest przez firmy, które budują własne bloki, a następnie wynajmują w nich „Nowy Jork jest jedynym miastem na świecie, które należy do wszystkich. To nie jest Ameryka, tu jest wszystko. To miasto, którego 40 proc. populacji urodziło się za granicą. To miasto, w którym mówi się w każdym języku, w którym wyznawana jest każda religia, w którym mieszka każda rasa. Nie ma na ziemi miasta tak pełnego różnic, jak Nowy Jork” – zgadzasz się z tym? Jak to się przejawia na co dzień? Totalnie się z tym zgadzam. Pewnego dnia w metrze ze zdziwieniem zauważyłam, że jestem jedyną białą kobietą w wagonie. Pierwszy raz w życiu to ja poczułam się w mniejszości. Praktycznie każda nacja ma swoje miejsce w Nowym Jorku. Dla Polaków jest to Greenpoint, gdzie wpadam co jakiś czas, kiedy najdzie mnie ochota na pyszną kiełbasę i pączki 🙂 12. Biorąc pod uwagę system ubezpieczeń w USA, nasuwa mi się pytanie: czy myślisz o swojej finansowej przyszłości? Czy zbierasz oszczędności na emeryturę? Jak do tego podchodzą ludzie w Stanach? W Stanach nie ma jednego odgórnego systemu emerytalnego. Często składki emerytalne są kolejnym “perkiem” dostarczanym przez pracodawcę. Istnieje coś takiego jak 401(k) i z tego, co się orientuję, to tam większość ludzi trzyma swoje pieniądze. To taki system (prowadzony przez różne instytucje), na który co miesiąc wpłaca się konkretną składkę (a pracodawca często “dodaje coś od siebie”), a pieniądze są następnie inwestowane. Haczyk jest taki, że można je wypłacić dopiero po osiągnięciu konkretnego wieku (czyli np. 55 lat). Wcześniejsza wypłata jest możliwa, ale obarczona dodatkowymi kosztami. Wśród moich znajomych popularny jest też bitcoin. Wszyscy wokół kupują kolejne części bitcoinów i chyba w ten sposób myślą o swoim zabezpieczeniu finansowym na przyszłość 🙂13. A teraz zapytam nieco przekornie: czego nie ma w Stanach, a jest w Polsce i czego Ci brakuje? Planujesz kiedyś wrócić do Polski? Na ten moment nie umiem powiedzieć, kiedy wrócę do Polski. Ale raczej kiedyś to zrobię 🙂 Czego brakuje w Stanach? Niektórzy pewnie powiedzieliby, że “darmowej służby zdrowia” 😉 Mi często brakuje polskich filmów – “ograniczenia regionalne” skutecznie blokują wszelkie systemy VOD, a brak angielskich napisów do polskich produkcji sprawia, że trochę ciężko mi wprowadzić moich nowych znajomych do świata moich ulubionych polskich komedii 😉14. Co byś powiedziała osobom, które planują emigrować do Stanów Zjednoczonych? Jakieś złote rady? Chyba najważniejsze to to po prostu spróbować. Jestem pewna, że gdybym długo nad tym gdybała, to znalazłabym wiele powodów, dla których nie powinnam była jechać. Trzeba uwierzyć w siebie i swoje możliwości i jakoś to popłynie dalej 🙂 Zaintrygowało, zainspirowało? Nogi rwą się do podróży? Jeśli tak, to koniecznie zerknij do pozostałych artykułów z cyklu „Dookoła pracy” W tej serii ukazały się już: INDIE: O życiu i pracy w barwnych Indiach oczami RenatyNIEMCY: O życiu i pracy w urokliwej Bawarii oczami DorotyMALEZJA: Kraj nowych technologii, kiasu i aromatycznej kuchni, czyli życie i praca w Malezji okiem ZuzannyCZECHY: Kraj wojaka Szwejka, krecika i skalnych miast, czyli życie i praca w Czechach oczami AngelikiBAHRAJN: Perła Zatoki Perskiej, czyli o życiu i prowadzeniu własnej firmy w Bahrajnie oczami IzabeliANGLIA: Praca w kosmopolitycznym Londynie, czyli Anglia oczami ŁukaszaZJEDNOCZONE EMIRATY ARABSKIE: Praca w kraju wiecznego lata – Zjednoczone Emiraty Arabskie okiem Natalii
nowy jork w dwa tygodnie